ZAJĄC Kazimierz ks.
ZAJĄC Kazimierz ks. urodził się 13 grudnia 1921 r. w Miechowie, w województwie kieleckim, jako syn Michała i Julii z domu Kuczek. Z powodu choroby ojca rodzina przeniosła się ze Śląska gdzie ojciec był naczelnikiem Izby Skarbowej w Tarnowskich Górach do Ciężkowic, rodzinnej miejscowości matki. W 1923 roku umiera mu ojciec, mały Kazimierz uczęszcza tam do Publicznej Szkoły Powszechnej, po jej skończeniu w 1935 roku, zostaje przyjęty do II Gimnazjum im. Hetmana J. Tarnowskiego w Tarnowie. W trakcie nauki w III klasie przenosi się do I Gimnazjum im. K. Brodzińskiego w Tarnowie, które kończy w 1939 r. i zdaje egzamin do Liceum Klasycznego. Wybuch wojny uniemożliwia mu dalszą naukę, pomimo trudnych warunków materialnych, a potem także i politycznych zamierza ukończyć szkołę średnią, przygotowując się do matury w konspiracji.
Zimą 1940 r. włączył się do tajnego nauczania na tzw. kompletach, które z czasem przekształciły się w Konspiracyjne Gimnazjum i Liceum, które prowadził profesor i prorektor UJ Adam Bochnak. Kazimierz uczył młodszych od siebie chłopców przedmiotów humanistycznych w dwóch niższych klasach. Równocześnie sam przygotowywał się do matury. Nie zdawał sobie wówczas sprawy, że złoży ją dopiero, jako uczeń Polskiego Liceum i Gimnazjum nr 1 w Lubece w Niemczech 22 lutego 1946 r.
Uczestnicząc w tajnym nauczaniu wstępuje do tajnej organizacji ideowo-wojskowej, noszącej nazwę Narodowej Organizacji Wojskowej, w której pełnił funkcję dowódcy sekcji przez okres 1,5 roku. Chcąc zapewnić sobie i swojej matce środki utrzymania, objął kierownictwo Kolumny Epidemiologicznej, uczestnicząc nadal w tajnym nauczaniu i w konspiracyjnej działalności. W dniu 27 czerwca 1943 r., wydany przez wcześniej aresztowanych kolegów, zostaje w Ciężkowicach aresztowany przez gestapo.
Po śledztwie i okrutnych przesłuchiwaniach w tarnowskim więzieniu gdzie przebywał 3 miesiące, z długoletnim wyrokiem został wywieziony 16 września 1943 r. do obozu pracy w Pustkowie k/Dębicy, tam był numerem 1836.
Więźniowie budowali drogi i baraki, wydobywali piasek z Wisłoki, przerzucali łopatami tysiące ton ziemi, np. przy budowie strzelnicy. Więźniom nieśli pomoc księża z sąsiednich parafii oraz miejscowa ludność, wchodząc w kontakty z polskimi strażnikami. Niemcy zezwolili od ostatnich dni grudnia 1942 r. na niesienie więźniom żywnościowej pomocy przez Dębicki Komitet Opieki (RGO). Paczki żywnościowe wielu więźniom uratowały życie, a także można było przemycać do obozu lekarstwa, obuwie i odzież.
W dniu 26 lipca 1944 r., z powodu zbliżającego się frontu niemiecko-radzieckiego więźniowie zostali przewiezieni z obozu w Pustkowie do Oświęcimia-Brzezinki, a stamtąd do Sachsenhausen, najstarszego obozu koncentracyjnego w Niemczech. Tu Kazimierz nosił czerwony trójkąt z nr 87305. Po 9 miesiącach, w kwietniu 1945 r., więźniowie tego obozu, po odbyciu głodowego marszu z Berlina nad Morze Północne, jeśli po drodze nie padli, doczekali uwolnienia przez wojska alianckie. Nastąpiło to w dniu 3 maja 1945 r
Po odbytej rekonwalescencji w lipcu tegoż roku rozpoczął naukę w I Polskim Liceum i Gimnazjum w Lubece, mieszkając w internacie. W tym czasie zaciągnął się do Armii Polskiej na emigracji i nosił polski mundur wojskowy. Po 8 miesiącach intensywnej nauki Kazimierz złożył pomyślnie w Lubece egzamin dojrzałości.
W lipcu 1946 r. wraca do Polski i wstępuje do Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie, które kończy w 1951 roku. Święcenia kapłańskie udzielił mu w niedzielę 29 kwietnia 1951 r. biskup tarnowski Jan Stepa. Mszę świętą prymicyjną ks. Kazimierz celebrował w kościele parafialnym w Ciężkowicach w niedzielę 13 maja 1951 r. przed obrazem Pana Jezusa Miłosiernego.
W lipcu 1951 roku zostaje skierowany do pracy, jako wikariusz i katecheta w Radłowie. Będąc prefektem liceum ks. Kazimierz starał się wpoić młodzieży ducha patriotyzmu i gorącego umiłowania Ojczyzny, czego owocem były 3 dniowe strajki młodzieży w celu uzyskania zezwolenia od władz szkolnych na udział w wielkopostnych rekolekcjach. Z Radłowa ks. Kazimierz został przeniesiony w tym samym charakterze, do parafii Bobowa, gdzie pracował przez 3 lata (1958-1961). Odchodząc z tej parafii, zapewne nie pomyślał o tym, że stąd kiedyś przyjdzie mu stąd odejść do wieczności.
Przez następne 7 lat ks. Kazimierz był wikariuszem adjutorem w parafii Zborowice k/Ciężkowic, a po śmierci w 1962 r., tamtejszego proboszcza, ks. Jana Kozioła, jej administratorem.
W 1967 r. ks. Kazimierz został mianowany przez Kurię Diecezjalną notariuszem dekanatu bobowskiego. Obowiązki te pełnił przez 4 lata. Zajmował się sprawami trzeźwości w dekanacie. Dnia 25 maja 1968 r. biskup tarnowski udzielił ks. Kazimierzowi promocji na stanowisko proboszcza w tej rozległej zborowickiej parafii. W latach 1971-1976 ks. Zając pełnił równocześnie funkcję wicedziekana, do którego należała troska o duszpasterstwo charytatywne (w tym opieka nad chorymi kapłanami) i sprawy duszpasterstwa rodzin w dekanacie.
Po 15 latach duszpasterskiej pracy w zborowickiej parafii, ks. Kazimierz poprosił ks. biskupa o parafię z wikariuszem. Jego prośba została szybko spełniona. 29 Marca 1976 r. Kuria Diecezjalna powierzyła ks. Kazimierzowi obowiązki administratora w Radomyślu Wielkim po śmierci tamtejszego proboszcza i dziekana, ks. Władysława Jędrzejowskiego. Niedługo potem w dniu 8 maja ks. Kazimierz został zamianowany proboszczem i dziekanem w Radomyślu. Pełnił te obowiązki przez 18 lat. Polubił tę parafię i służył jej z całym oddaniem i poświęceniem mimo coraz słabszego zdrowia i częstego przebywania w szpitalu. Dał się poznać, jako gorliwy duszpasterz, dobry kaznodzieja, spowiednik i organizator wielu prac budowlanych, wykonanych przy kościele i budynkach parafialnych oraz jako propagator idei trzeźwościowej wśród wiernych. Jego zasługą jest zbudowanie domu katechetycznego i generalny remont zabytkowego kościółka w Wólce Plebańskiej (obecnie ul. Rolna w Radomyślu).
Podjął się również pomimo trudnych warunków budowy kościoła w Dulczy Małej i utworzenia tam samodzielnej parafii.
W 1979 r. ks. Kazimierz z byłymi więźniami obozów zagłady pielgrzymował do Rzymu i do Ziemi Świętej. Z pietyzmem nawiedzał święte dla chrześcijan miejsca i głęboko przeżył wspólne spotkanie kombatantów z papieżem Janem Pawłem II.
Ks. Kazimierz Zając dał się również poznać, jako przeciwnik ustroju komunistycznego, dawał temu wyraz w licznych kazaniach, które głosił z okazji uroczystości patriotycznych. W trudnym dla „Solidarności” okresie stanu wojennego dodawał otuchy i wspomagał jej członków, umożliwiając im spotkania na plebanii i przeznaczając jedną z sal katechetycznych na ich zebrania organizacyjne.
Po blisko 16 latach pełnienia dziekańskich obowiązków w Radomyślu i po ukończeniu 70 roku życia wniósł 13 listopada 1992 r. do Kurii Diecezjalnej rezygnację z funkcji dziekana. Biskup J. Życiński przyjął rezygnację z dniem 1 grudnia 1992 r.
W roku 1994, po blisko 18 latach pracy duszpasterskiej w Radomyślu Wielkim, ks. Kazimierz zrezygnował z obowiązków proboszcza. Biskup Ordynariusz, przyjmując tę rezygnację, podziękował mu za pracę w dekrecie z 25 lipca 1994 r.
Ks. Kazimierz prałat był rzeczywiście kapłanem pracowitym, gorliwym, niestrudzonym, wytrwałym, szlachetnym i pobożnym. Ten ostatni przymiot dokumentuje kurialna kartoteka księdza Kazimierza.
Ks. Zając zdecydował spędzić ostatnie lata życia w Bobowej, gdzie przed laty był wikariuszem i katechetą. Tam, więc przeniósł się w sierpniu 1994 r. i zamieszkał w przygotowanym wcześniej mieszkaniu przy ul. Cichej, w skromnych warunkach, w małym pokoiku na piętrze. Opiekowała się nim długoletnia jego gospodyni Leokadia Majcher, pochodząca z Bobowej, emerytka. Ks. Kazimierz cieszył się, że odpocznie od wyczerpującej pracy parafialnej.
W poniedziałek 26 września 1994 r. ks. Kazimierz, będąc w Tarnowie, przystąpił do sakramentu pojednania w kościele ojców Bernardynów. Wrócił do Bobowej bardzo zmęczony i tu zmarł nagle 27 września 1994 r. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w Bobowej 29 września pod przewodnictwem biskupa J. Życińskiego i następnego dnia w Ciężkowicach przy udziale biskupa J. Gucwy. Zmarły został pochowany obok swojej ukochanej matki na cmentarzu komunalnym w Ciężkowicach.
Doceniany był przez swoich zwierzchników, w jesieni 1966 r., w uznaniu za dobre wywiązywanie się z powierzonych mu obowiązków, otrzymał od biskupa tarnowskiego Jerzego Ablewicza, pierwsze kapłańskie odznaczenie „Expositorium Canonicale”.
Następnym wyróżnieniem podanym w piśmie z dnia 31 maja 1974 r. gdzie biskup J. Ablewicz „za pilność w duszpasterskiej pracy i blask wielu kapłańskich cnót” nadał ks. proboszczowi ze Zborowic przywilej Rokiety i Mantoletu tj. awans na prałata lub kanonika.
Kolejnym wyróżnieniem było zaliczenie do grona Kapelanów Jego Świątobliwości nadany przez Stolicę Apostolską na wniosek bp J. Ablewicza dnia 3 stycznia 1985 r.,
W 10-tą rocznicę jego śmierci na kościele parafialnym w Dulczy Małej odsłonięto tablicę pamiątkową, pamiątkową, poświęconą pamięci ks. Kazimierza Zająca o treści: ” Ks. prałat Kazimierz Zając, Proboszcz Parafii w Radomyślu Wielkim, Żołnierz Armii Krajowej, Więzień kilku obozów koncentracyjnych, Inicjator budowy Kościoła w Dulczy Małej, Wierny Syn Ojczyzny, Gorliwy Duszpasterz, Duchowy Opiekun „Solidarności”. W X Rocznicę Śmierci Wdzięczni Proboszcz i Parafianie Dulczy Małej oraz Radomyska „Solidarność”.
Tablica ufundowana została przez Społeczeństwo Dulczy Małej i radomyską Solidarność, której był duchowym opiekunem.