WIATR Barbara Maria (z domu Kruszyna)
WIATR Barbara Maria (z domu Kruszyna) urodziła się 31 października 1932 roku w Tarnowie, córka Franciszka i Marii. Rodzina mieszkała w Tarnowie, ale z chwilą wybuchu II wojny światowej 7-mio letnia mała Basia wraz z bratem przebywała u wujka ks. Antoniego Glińskiego na plebanii w Zdziarcu. Dzięki jej pamięci mamy obraz wioski, która przygotowywała się do tej strasznej nowiny, która płynęła z odbiornika radiowego, który ks. Antoni ustawił w oknie plebanii, aby ludzie mogli słuchać komunikatów dot. zbliżającej się wojny.
Wieś stopniowo zapełniała się od uciekinierów pieszo, na furmankach i kilku samochodach. Każdy chciał znaleźć nocleg i odrobinę strawy, od zachodu dochodziły odgłosy wojny, ryk samolotów strzelających do ludzi na zatłoczonych drogach. Po pewnym czasie jak pisze we wspomnieniach, dołączył do nas ojciec, legionista, służył w II Brygadzie Legionów J. Piłsudskiego, a później mama. Przyszli do nas pieszo, nie kurowała już żadna komunikacja. Na wszystkich Świętych byłam z ojcem na cmentarzu, przy kwaterze powstańców styczniowych i legionistów ktoś zaintonował hymn narodowy, ludzie podchwycili, po jednej zwrotce ktoś zaśpiewał „Nie rzucim ziemi”. Po paru dniach ojca aresztowano i kilku jego znajomych i przyjaciół, za kilka dni ich wypuszczono.
Wigilię i Święta Bożego Narodzenia spędziliśmy u wujka na plebanii, nie widać było Niemców, święta były bardzo religijne i rodzinne, zeszły na modlitwie za Polskę i pokój.
Po paru dniach ojca ponownie zaaresztowano, był bity i maltretowany w celu wymuszenia zeznań i wydania współtowarzyszy. Wyniszczony organizm długo nie wytrzymał. W maju 1940 roku przyszła pielęgniarka i powiedziała, że ojciec jest w szpitalu, gdy poszła do niego mama, zmarł jej na rękach. Na pogrzeb przyjechał ks. Antoni i zebrała się cała rodzina, orszak prowadził wuj w kapłańskim stroju. Po pogrzebie oświadczył, że resztę rodziny zabiera na plebanie do Zdziarca.
W latach 1942-43 rozpoczęła się gehenna ludności żydowskiej, przez wieś przejeżdżały całe korowody wozów ciągnionych przez konie nieraz z całymi rodzinami żydowskimi. Jedna z żydówek poznała znajomego gospodarza i zawołała panie Kokoszka daj pan trochę wody, on zaczerpnął i chciał jej podać, ale konwojent złapał go za rękę i kazał mu iść przy wozie, interweniowała jego 13 letnia córka Marysia prosząc Niemca o uwolnienie. On nie reagował dopiero po pewnym czasie koło domu Słabuszewskich dał znać, aby znikli za domem.
Początkowo mała Basia a później dorastająca dziewczynka zostawiła nam szczegółowy opis wydarzeń życia na plebanii w Zdziarcu, działalności swojego wuja ks. Antoniego Glińskiego, ks. wikariuszy Józefa Solaka i ks. Bronisława Ryby, którego Niemcy poszukiwali za jego współpracę z AK. Zatrzymania linii frontu na naszym terenie po wkroczeniu Rosjan i ich niszczącej działalności.
Po zakończeniu wojny rodzina powróciła do Tarnowa, pani Barbara Wiatr Kruszyna została nauczycielką w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych i III Liceum Ogólnokształcącym im. Adama Mickiewicza, Działała w Klubie Inteligencji Katolickiej, Komitecie Obywatelskim, działała na rzecz Solidarności, za co była szykanowana przez władze PRL. Przez wiele lat prowadziła lekcje historii z młodzieżą w Domu Legionisty wybudowanym przed wojną ze składek społecznych przez jej ojca Franciszka Kruszynę, prezesa Związku Legionistów i obrońcę Lwowa.
Bardzo szanowana i doceniana przez wszystkich, odznaczona Orderem Odrodzenia Polski Polonia Restituta, Odznaką Honorową Gminy Miasta Tarnowa oraz statuetką „Orły Niepodległości”.
Zmarła 9 września 2018 roku w Tarnowie i pochowana na Starym Cmentarzu Komunalnym w Tarnowie.