SZPYRKA Henryk
SZPYRKA Henryk urodził się 26 marca 1953 r w Ząbkowicach Śląskich, w tym czasie wszyscy płakali, bo zmarł Józef Stalin i koniecznym było okazać żal po wielkim wodzu. Jego rodzice to Stanisław ur. 09 lutego 1925 r. w Dulczy Małej (zmarł 13.10.1995 r. w Ząbkowicach Śl.) i matka Stefania z domu Zielińska ur.14 marca 1928 r. w Dulczy Małej (zmarła 03.09.2000 r. w Ożarach). Rodzice byli rolnikami oboje pochodzili z Dulczy Małej, gmina Radomyśl Wielki. Rodzina zamieszkała we wsi Ożary pod nr. 126.
W 1960 roku rozpoczął uczęszczać do Szkoły Podstawowej w Ożarach, a w 1969r. podjął naukę w Zasadniczej Szkole Zawodowej w Ząbkowicach Śl., jako elektromechanik. W tym samym czasie podjął praktykę w zakładach FAEL w Ząbkowicach Śl. Po ukończeniu ZSZ pozostaje w tym zakładzie pracując, jako brygadzista ustawiacz maszyn unikalnych. W roku 1973 r. zostaje powołany do służby wojskowej do Marynarki Wojennej Gdynia Oksywie, jako kucharz okrętowy. Po ukończeniu służby wojskowej powraca do pracy w swoim zakładzie.
W 1979 r. zawiera związek małżeński z Marią Mucha mieszkanką Ożar spod nr. 30 gdzie wspólnie razem zamieszkali. W tym czasie kilkakrotnie wyjeżdżał do Niemiec do pracy, pracował na złomowisku w Bielefeldzie. Praca była bardzo ciężka od godziny 7-mej do 19-tej, a dojeżdżał rowerem do pracy 20 km. W 1981 r. urodził im się syn Grzegorz. W styczniu 1983 roku wyjechał wraz z rodziną z Ożar do Bielawy, wykupił mieszkanie własnościowe na Oś. Włókniarzy. Podjął pracę w Zakładach Mięsnych Bielawa w 1984 roku, zajmował się ubojem zwierząt, praca bardzo ciężka. Musiał wprowadzić na halę buhaja zabić go i głowę oskórować. To była ubojnia taśmowa, było tam bite 120-cia sztuk dziennie. W 1985 r. urodził im się drugi syn Tomasz. W 1988 r. zrobił kurs malarza w Świdnicy i przystąpił do pracy w firmie PSS- Społem w Bielawie, pracując, jako malarz do roku 1990-tego.
W tym czasie zakłady państwowe zaczynają upadać, następuje prywatyzacja, ojciec przepisuje mu 2 hektary ziemi i budynek gospodarczy w Ożarach, który przerabia na rzeźnie i 20 października 1990 roku otwiera własną działalność gospodarczą.
Ubojnia zwierząt wraz z przetwórstwem mięsa, jako działalność jednoosobowa. Miał zdrowie i siłę ubijając dziennie 10 sztuk trzody i buhaja wszystko musiał porozbierać, poklasować, porobić wyroby i rozwieźć na sklepy. Prowadząc działalność gospodarczą ciężko pracował, ale praca ta dawała mu satysfakcję. Jego wyroby wykonywane na przedwojennych recepturach cieszyły się dużym powodzeniem, nie miał kłopotów z ich zbyciem. Około 1994 r. wchodzą nowe przepisy z UE. Nakazują rozbudowę pomieszczeń, podniesienie stropów i zaokrąglenie kątów w pomieszczeniach. Jego małą firmę finansowo dobija nakaz zamontowania bardzo drogiego komina z filtrem. Na rynek wchodzą zachodnie technologie wyrobu wędlin. Konsumentom zaczyna się to podobać, jego wędzone w tradycyjny, naturalny sposób wędliny powoli tracą powodzenie. W tym okresie ludzie zachwycają się wędlinami wykonanymi według technologii zachodniej. W jego regionie było już w tym czasie 16 małych masarni, większość z nich upadła.
Ciężka praca i dodatkowe kłopoty z firmą odbijają się na jego zdrowiu. W 1996 r. przechodzi na rentę chorobową (przepukliny na kręgosłupie, nadciśnienie, cukrzyca). W 1994 r. zakupił dom w Ząbkowicach Śl., w którym zamieszkał wraz z rodziną.
W roku 1993 na działce w Ożarach wykopał dwa stawy i postawił piękną altanę, zrobił tzw. ranczo, na którym miał pasiekę z pszczołami około 40-rodzin, założył też sad. W 1999 r. wykryto u niego guza w nadnerczu, usunięto go wraz z nadnerczem w Klinice Wojskowej we Wrocławiu, przeleżał ponad dwa miesiące. W 2013 r. wykryto nowe dwa guzy w pęcherzu moczowym, złośliwe i też je zoperowano w KW, żona leczyła go ziołami i wszystko było w porządku. Od dzieciństwa pracował na gospodarstwie rolnym wraz z rodzicami, pomagał im aż do chwili zdania gospodarstwa ok.1990 r.
Jego hobby to starocie, między innymi stare zegary, które umiał naprawiać, zbierał je od młodych lat, skupował ze złomów i po wioskach, odnawia, ratuje je przed hutą, bo to są pamiątki po naszych przodkach. Ma też piękną kolekcję narzędzi gospodarskich i innych cennych antyków.