RYBAK Maria s. Jakubina
RYBAK Maria s. Jakubina, z Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Starowiejskich, urodzona 6 stycznia 1915 roku w Obroszynie na Ukrainie pow. Gródek Jagielloński w obwodzie lwowskim, córka Jana i Zofii z domu Jakubowska. Posiadała rodzeństwo, dwóch braci Józefa ur. w 1911 i Władysława ur. w 1921, ojciec zmarł w ZSRR w roku 1936, matka trochę wcześniej. W roku 1989 czyniła starania o paszport, aby odwiedzić grób rodziców.
Szkołę powszechną ukończyła w rodzinnej miejscowości, w wieku 18 lat poczuła powołanie do służby zakonnej, zrealizowała go dopiero trzy lata później wstępując do Zgromadzenia Sióstr 26 września 1936 roku, nowicjat rozpoczęła 30 marca 1937, I śluby zakonne złożyła 31 marca 1939, a śluby wieczyste 11 kwietnia 1948 roku w Starej Wsi.
Po odbyciu formacji podstawowej, jako nowicjuszka II roku została skierowana do Jastrząbki Nowej, gdzie przez rok (1938-1939) pomagała w pracach domowych, następnie po złożeniu I profesji wyjechała do Szówska w pow. jarosławskim, gdzie przez dwa lata 1939-1941 uczyła dzieci w ochronce. Następny rok (1941-1942) pracowała wykonując różne zajęcia w Pielni, pow. sanocki, kolejny wyjazd do Wirowa pow. sokołowski, gdzie pracowała w ogrodzie lata 1942-1945, kolejne placówki to praca w kuchni w Krzeczowie i Mokrzyszowie (jedna z dzielnic Tarnobrzega), gdzie pracowała w latach 1947-1948. W 1948 roku wyjechała do Słociny, (wówczas gmina obecnie dzielnica Rzeszowa), gdzie pełniła obowiązki przełożonej domu i jako księgowa w przedszkolu „Caritas”, oraz pracowała w przy gospodarstwie do roku 1959. Następną placówką były Kąty, gdzie pracowała przy gospodarstwie.
W 1960 przyjechała do Radomyśla Wielkiego do Ochronki św. Józefa i tutaj pozostała niemal do końca swoich dni. W latach 1966-1969 ukończyła z wynikiem bardzo dobrym 3 letnią szkołę organistowską w Tarnowie, później na rowerze dojeżdżała do Dąbrówki Wisłockiej (5 km), gdzie, jako organistka obsługiwała msze i uroczystości kościelne. Przez długie lata pracowała wychowując kilka pokoleń dzieci, które uczyła wierszyków i piosenek, grając im przy różnych okazjach. Pracowała także w ogrodzie, kochała kwiaty i umiała zachwycać się pięknem każdej rośliny, tylko u niej można było dostać zawsze świeże kwiaty. Była uczynna i pogodna, posiadała doskonałą pamięć i chętnie rozmawiała z ludźmi dzieląc się swoimi przeżyciami. Była wielką patriotką i zawsze podkreślała piękno naszej Ojczyzny i literatury polskiej.
W styczniu 2009 roku złamała nogę i po operacji w szpitalu została przewieziona do sióstr emerytek w Szynwałdzie, gdzie przebywała tylko jeden miesiąc, skąd Bóg powołaj ją do siebie 28 lutego 2009 roku. Została pochowana 2 marca w grobowcu sióstr w Szynwałdzie.
Szkoda tylko, że po 49 latach pracy w Radomyślu, nie zatroszczono się o sprowadzenie jej zwłok tutaj, gdzie spędziła większość życia, cieszyła się dużym uznaniem, autorytetem i zaufaniem, wychowała kilka pokoleń radomyślaków obecnie już, jako dorośli ludzie bardzo mile ją wspominają.