MARGOSHES Fliezer Joseph
MARGOSHES Fliezer Joseph, pochodzenia żydowskiego, urodzony 16 listopada 1866 roku, w wschodniej Galicji w rodzinie uczonych. Jego ojciec Samuel opracował genealogię swojego rodu od znanego uczonego Salomona Lurii (1510-1573). Wg legendy rodzina Margoshes wywodziła się od hiszpańskich wygnańców, którzy pod koniec XV w. zostali odesłani do Polski.
Studiował w religijnej szkole podstawowej, później uczęszczał do gimnazjum w Tarnowie. Od roku 1882 przez wiele lat mieszkał w Radomyślu (Wielkim). W latach 80-tych poślubił córkę jednego z najbogatszych finansistów żydowskich w Galicji Mordechaja Stiglitza, posiadającego majątek w Zgórsku. Po wystawnym ślubie z trzema ucztami, w tym dla ubogich żydów i żebraków, którzy mieszkali w okolicy. Margoshes przeniósł się do Zgórska, gdzie zamieszkał z młodą żoną w posiadłości jej ojca i zajmował się rolnictwem.
Z powodu poważnego kryzysu w dziedzinie rolnictwa, w roku 1898 wyjechał do Stanów Zjednoczonych, powrócił ok. 1900, nie mogąc dostosować się do ówczesnych warunków życia emigrantów. W 1903 r. ponownie wyjechał do Stanów i został rezydentem w Nowym Jorku, początkowo zatrudniony został, jako agent i podróżujący biznesmen dla nowojorskich gazet w jęz. jidysz. W tym czasie powstawało wiele gazet żydowskich, więc Margoshes całkowicie poświęcił się pisaniu. Stał się stałym współpracownikiem „Tog”, później „Haynta” (Todey) i „Di tsayt” (The Times) i wielu innych.
Pisał głównie artykuły historyczne i folklorystyczne, na których opierają się jego najważniejsze dzieła jak: „W dziesięć pokoleń”, „Żydzi daleko poza ojcowizną”, „Wielkie postacie w świecie chasydyzmu”. W 1936 roku wydał w Nowym Jorku esej „Reminiscencje z mojego życia” książkę wspomnieniową, w której dużo miejsca poświęca wspomnieniom czasu spędzonego w Radomyślu. Posiadał jedną z najbogatszych prywatnych bibliotek w Ameryce i był jednym z pierwszych, którzy dołączyli do amerykańskiego oddziału Yiddish Scientific Institute (YIVO).
Zmarł w Nowym Jorku 10 kwietnia 1955 roku, pracując do końca przy swoim pisaniu dziennika Dziennego Poranka.