BARŁÓG Andrzej
BARŁÓG Andrzej, urodzony 25 czerwca 1871 roku w Dulczy Wielkiej, syn Wojciecha i Marii z domu Skrzyniarz. Był jedynakiem, pochodził z zamożnej rodziny, po ukończeniu szkoły powszechnej otrzymał średnie wykształcenie z maturą. Po maturze dostał pracę, jako pisarz w Sądzie Powiatowym później Grodzkim w Radomyślu.
Od młodszych lat pomagał ludziom w potrzebie, w pisaniu różnych dokumentów i załatwieniu spraw w urzędach, przez co zyskał sobie sympatię ludzi i był powszechnie lubiany. Po jakimś czasie został wybrany na wójta, gdzie już z urzędu pomagał, pouczał i godził zwaśnione strony. Pracował też w filii Spółki Oszczędnościowo-Pożyczkowej zwaną później po I wojnie światowej Kasą Stefczyka w Radomyślu, skąd otrzymywał wysokie profity. Ożenił się z ładną dziewczyną Anną z domu Wolak, ślub odbył się w kościele parafialnym w Zdziarcu w dniu 11 czerwca 1898 roku. Byli dobraną i podziwianą przez wszystkich parą, czego dowodem było ich liczne potomstwo (dwoje zmarło, zachowało się ośmioro dzieci).
Był to złoty okres w historii rodziny, która bogaciła się i powiększała swoje gospodarstwo. Gospodarstwem zajmował się ojciec Wojciech, który również pracował u właściciela dużych obszarów leśnych Ludwika Smoleńskiego. Pomagali mu żona Maria, synowa Anna i korzystali również z pomocy służących.
Niestety wybuch I wojny światowej w 1914 roku zniweczył wszystko.
Nadciągnęły wojska rosyjskie, które zajęły te tereny i obozowały w niedalekiej odległości. Żołnierze rozmieszczani byli po wioskach Zdziarzec, Dulcza, Żarówka, sztab naczelnego dowódcy mieścił się w Radomyślu w budynku Apteki Eugeniusza Matuli. Żołnierze zajmowali domy na kwatery, ponieważ był problem z dostarczaniem zaopatrzenia, nastąpiła masowa grabież bydła, koni, świń, drobiu, zabierali żywność itp.
Rodzina broniła swego dobytku i po jednej takiej akcji Andrzej został postrzelony i zmarł po dwóch, trzech dniach ok. 20 grudnia 1914 roku. W rodzinie nastąpiła tragedia, dwa dni później żona widząc męża w trumnie zmarła na atak serca, razem zostali pochowani na cmentarzu w Zdziarcu, a w dwa tygodnie później zmarł ojciec Wojciech, nie mogąc się pogodzić ze stratą jedynego syna i synowej.
Ośmioro dzieci zostało sierotami, najstarsza Antonina (ur. 1899), Jan (1900), Henryka (za mężem Batko 1903), Józef (1907), Stanisław (1909), Władysław (1910), Aleksander (1913) i Maria (za mężem Kubiszowska 1914). Dziećmi zaopiekowała się rodzina dziadków Wolaków, rodziców Anny zabierając ich do własnego domu.
Rodzina mieszkała w przysiółku Świerże, obecnie Dulcza Wielka, po śmierci spoczęli na cmentarzu w Zdziarcu.
