RYBA WŁADYSŁAW
RYBA WŁADYSŁAW urodził się 20 lipca 1925 r. w Dulczy Małej, przysiółek Zastawie, jako najstarszy syn z sześciorga rodzeństwa, Franciszka i Marii z domu Moskal. Dzieciństwo i młodość upływała mu w bardzo trudnych warunkach, ciężko pracował w gospodarstwie rodziców. Gdy miał 14 lat wybuchła II wojna światowa. Już we wrześniu 1939 r. widział na własne oczy jak Niemcy zastrzelili uciekającego do lasu Żyda. Władysław miał kontakty z ruchem oporu, ale do żadnej organizacji oficjalnie nie przystąpił. Podczas” łapanki” został zatrzymany, jednak wyskoczył z pociągu jeszcze w Mielcu. Unikał kontaktu z Niemcami, jednak dostał wezwanie do tzw. Junaków, by pracować na rzecz Niemców. Gdy sytuacja robiła się coraz bardziej niebezpieczna, i jako że wcześniej uciekł z transportu, więc ze strachu zgłosił się do Obozu Pracy Przymusowej w Sędziszowie i od stycznia 1944 r. do sierpnia 1944 tam pracował. Pracował tam przy budowie sań i wozów „rafiaków” dla armii III Rzeszy, która w tym czasie toczyła wojnę z Rosją, przy rozładowywaniu i załadowywaniu wagonów, kopaniu rowów, wycince drzew. Praca w obozie była bardzo ciężka, po 14 godzin dziennie, ponad siły, często w deszczu i zimnie na otwartej przestrzeni w przemoczonych ubraniach i butach. Tam też otrzymywał kiepskie wyżywienie, więźniowie byli bici i kopani przez nadzorujących Niemców i folksdojcza. Widział umierających z głodu i wycieńczenia jeńców. W roku 2000 próbował uzyskać jakieś odszkodowanie, jako osoba deportowana do pracy przymusowej i osadzona w obozie pracy, posiadał czworo świadków, ale nie otrzymał żadnego dodatku do emerytury, jedynie małą kwotę zadośćuczynienia (1000 zł).
Gdy słyszał o zbliżającym się już froncie zdołał uciec w rodzinne strony, początkowo ukrywając się. Wkrótce nastąpiło wysiedlenie wszystkich mieszkańców Dulczy Małej, gdyż była tam linia frontu. Na polach zastawskich Niemcy mieli bunkry, natomiast front rosyjski był przed Pniem. Mieszkańców Zastawia i rodzinę Rybów wysiedlono w okolice Tarnowa. Władysław wraz ze swoim kuzynem Moskalem, jako 19- latek dwukrotnie przekraczał linię frontu, znając teren przedostawał się do miejscowości Książnice i przynosił rodzinie po worku zboża czy mąki.
Po wojnie rodzina, tak jak i inne rodziny, wróciła do rodzinnego gniazda, zabierając się energicznie do odbudowy spalonego gospodarstwa. Władysław szybko się uczył wykonywać różne prace, w tym budowlane, tak, że pracował także u innych mieszkańców przy odbudowie. Wówczas wielu mieszkańców wyjeżdżało też na” ziemie odzyskane”, więc i Władysław też na pewien czas wyjechał. Pracował w kopalni złota w Złotym Stoku, jednak po pewnym czasie wrócił w rodzinne strony. W święto Matki Boskiej Siewnej 1951 r. poślubił Annę Ptak z domu Kos i zamieszkał w jej domu. Miał z nią pięcioro dzieci: Ferdynanda, Zdzisława, Wiesławę, Eugeniusza i Małgorzatę. Uprawiał ziemię, ciągle dokupywał i powiększał gospodarstwo. Prowadził tradycyjne gospodarstwo rodzinne, zakładał różne plantacje: tytoniu, lnu, kapusty, pomidorów. Pod koniec lat 50-tych zatrudnił się w Mieleckim Przedsiębiorstwie Budowlanym, pracował m.in. przy budowie Szpitala Powiatowego. W międzyczasie ukończył siedmioletnią szkołę podstawową, oraz wiele kursów budowlanych w tym kurs mistrzowski. Budował też prywatnie domy murowane mieszkańcom Dulczy i okolic. W latach osiemdziesiątych prowadził na swojej posesji skup owoców i warzyw. Dbał o rodzinę, o wykształcenie dzieci.
Władysław udzielał się też społecznie, był działaczem „Solidarności”, brał udział w strajkach rolników, dążył do zmiany ustroju w państwie. Był współzałożycielem i organizatorem budowy kościoła w Dulczy Małej, wykonywał również wiele prac przy budowie kościoła. Należał do Ochotniczej Straży Pożarnej w Dulczy Małej, współpracował ze strażakami w organizacji różnych uroczystości, nawet z powodu sąsiedztwa z Remizą strażacką pomagał w wielu sprawach.
Zmarł 19.01.2008 roku w Mielcu, pochowany na cmentarzu w Dulczy Małej.