LONCZAK Stanisław ps. „Gerwazy”
LONCZAK Stanisław ps. „Gerwazy”, urodzony dnia 8 czerwca 1914 roku w Pniu gm. Radomyśl Wielki, jako syn Wojciecha i Anny z domu Kozioł. Absolwent Gimnazjum w Dębicy. Służbę wojskową odbywał w Szkole Podchorążych w Brześciu nad Bugiem od 15 września 1935 roku. W maju 1936 r. został mianowany plutonowym podchorążym i przydzielony do 83 Pułku Strzelców Poleskich piechoty w Kobryniu. Posiadał przygotowanie do oceny broni pod względem przydatności jej dla piechoty, co było mu przydatne do późniejszej pracy w tajnej organizacji. Po odbyciu służby wojskowej powrócił do domu i pracował w gminie Radomyśl Wielki. W 1938 r. rozpoczął studia w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie. Z chwilą wybuchu II wojny światowej nie otrzymał karty powołania, ale uciekając na wschód przed Niemcami zgłosił się do Komendy jednostki, nie zdążono go wyposażyć. Powrócił do swojej rodzinnej miejscowości i wraz z kolegą Józefem Burym w styczniu 1940 r. wstąpił do ZWZ. Po złożeniu przysięgi przed ks. Stanisławem Kaczmarczykiem wikarym z parafii Zgórsko przyjął ps. „Gerwazy”. Pod koniec stycznia 1941 r. do jego domu przyjechało gestapo, na szczęście nie zastali go, ale zabrali dokumenty łącznie ze świadectwem dojrzałości. W takiej sytuacji musiał się ukrywać w związku z tym odwiedził swoją sympatię z czasów studiów na WSP ze wsi Dęba (obecnie od r. 1961 Nowa Dęba), której ojciec był kierownikiem szkoły, a on z kolei miał znajomego ks. w Tarnowskiej Woli. Ksiądz ten wypisał mu metrykę na nazwisko „Józef Jankiewicz” podając inny rok urodzenia. W szkole było mieszkanie służbowe, w którym mieszkali – kierownik wraz z żoną Marią również nauczycielką, dwaj synowie 19 i 16 lat oraz córka Bronisława przyszła żona Lonczaka. Na strychu szkoły było ukryte radio, z którego wiadomości zagraniczne przekazywane były do Tarnobrzega i dalej za Wisłę. Dom rodzinny w Pniu był cały czas obserwowany. O tym dowiedział się od siostry Julii Midura, raz nawet gestapo ustawiło brata Czesława pod ścianą strzelając koło niego, ale nie uzyskali żadnych informacji.
Przez Kierownika Szkoły Bronisława Zyburę udało się Lonczakowi załatwić pracę w Górnie, 6 km od Sokołowa Małopolskiego, ponieważ tam pracowali robotnicy z Dęby przy budowie baraków dla wojska niemieckiego.
W 1941 r. podczas odwiedzin u swojej sympatii w Dębie wpadło Gestapo do szkoły, a ponieważ Niemcy często przychodzili do szkoły, bo kierownik umiał naprawiać zegarki, to nikt specjalnie na ich przyjazd nie zareagował. Oni jednak tym razem szukali synów kierownika, a ponieważ znali dokładnie rozkład mieszkań w szkole to tylko jednemu z nich starszemu udało się uciec przed aresztowaniem zabezpieczonym wyjściem. Niemcy 4 godziny rewidowali szkołę, na szczęście radia nie znaleźli, zabrali tylko kilka zegarków, pierścionków, no i kierownika z młodszym synem i Lonczaka. Zamknęli ich w piwnicy w jednym z bloków w Dębie. Zagrozili żonie kierownika, że dopóki syn się nie zgłosi to nie wypuszczą męża i wyrzuca ją z mieszkania ze szkoły. Stanisława, jako Jankiewicza wypuścili po trzech dniach, ponieważ miał zaświadczenie urlopowe z biura w Górnej, natomiast kierownika z synem wywieźli do więzienia w Tarnobrzegu Po kilku dniach zwolnili syna, a ojca wywieźli do więzienia w Nisku. Mieszkanie w szkole w tej sytuacji opuściła żona kierownika z synem przeprowadzając się do Tarnobrzega do swych rodziców skąd miała bliżej dowozić paczki dla swojego męża. Lonczak wziął ślub z córka kierownika Bronisławą, wyjechali do Sokołowa Podlaskiego i zamieszkali u swojego kolegi z gimnazjum w Dębicy. Tam urodził się syn Bronisław w 1942 r.
Stanisław dalej pracował w Górnie. Ojca żony kierownika Zyburę po 6 miesiącach wywieźli do Rzeszowa skąd przez Tarnów do Oświęcimia. W 1943 r. przyszła wiadomość o jego śmieci na atak serca.
W 1943 r. zmarli też rodzice Lonczaka, który niestety nie mógł być obecny na ich pogrzebie.
Niemcy w 1943 r. szykowali się do opuszczenia obozu w Górnie. Stanisław bał się wywiezienia wraz z obozem i dlatego przeniósł się wraz z rodziną do Rzeszowa. Dzięki znajomemu otrzymał pracę w Spółdzielni Mleczarskiej w Boguchwale, prowadził tam rachunkowość. Otrzymywał też mleko i masło, które miał na wyżywienie rodziny. W 1945 r. urodziła się córka Anna. Po wyzwoleniu przeniósł się z żoną do Tarnobrzegu, a po dwóch latach ujawnił się w odpowiedniej komórce Starostwa i przywrócono mu jego nazwisko Stanisław Lonczak. Następnie urodziła mu się córka Zosia, on zaczął pracować w Spółdzielni Handlowej „Dostawa”. Ze względu na chorobę wrzodową zmienił pracę i pracował w Banku do 1978 r., po czym przeszedł na emeryturę.
Za pracę w banku otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1986). W dniu 26 sierpnia 1991 r. został przyjęty do Okręgu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej i otrzymał Krzyż Armii Krajowej (1995).